„Jakie to szczęście mieć przyjaciół” – wie tylko ten, kto ich nie ma. Albo ten, kto w samym środku bólu spotkał kogoś, kto po prostu był – słuchał. Nie raz, nie z obowiązku, ale dziesiąty raz z rzędu, z sercem.
Pamiętam, jak mój przyjaciel po rozwodzie mówił mi: „Cieszę się, że cię poznałem.” A ja odpowiadałam: „Przecież nic nie zrobiłam.”
Dopiero kiedy sama doświadczyłam, czym jest życie po rozwodzie, zrozumiałam, co dla niego znaczyło to „nic”. Byłam. Słuchałam. Bez ocen, bez szybkich rad, bez złotych recept. Nie mówiłam „czas leczy rany” – tylko pozwalałam mu być w tym, co czuł. A to, paradoksalnie, było wszystkim.
Postrzeganie świata przez osobę w kryzysie jest zniekształcone przez ból. I to jest naturalne. Nie jesteś histeryczna, jesteś zraniona.
Dlatego zanim zaczniesz się zastanawiać, jak zacząć życie po rozwodzie, najpierw zadbaj o coś prostszego, ale fundamentalnego: znajdź ludzi, którzy cię wysłuchają, a nie od razu coś powiedzą.
To nie jest czas na działanie. To jest czas na konstruktywne rozładowanie napięcia po rozstaniu, na powrót do emocji, które zostały zepchnięte na dno. Bez tego nie ruszysz z miejsca.
Po rozwodzie – czyli traumie relacyjnej – nikt nie powinien wymagać od ciebie logicznego myślenia. Twój mózg emocjonalny przejmuje stery, a płaty czołowe – te od planowania, analizowania i decydowania – chwilowo się wylogowują.
To nie „fanaberia”. To biologia. I każda kobieta po rozwodzie ma prawo do tego, by jej emocje zostały przyjęte. Nie naprawiane, nie ignorowane – po prostu usłyszane.
A więc, jak mówić o emocjach związanych z rozwodem? To nie jest łatwe, ale można i warto to zrobić tak, by nie pogubić siebie ani swoich uczuć. Oto konkret:
Mówienie o emocjach po rozwodzie to pierwszy krok do odbudowy pewności siebie kobiet w procesie zmiany, życia w zgodzie ze sobą i odzyskania spokoju.
To trudne. Ktoś próbuje być przy tobie, robi co może, a ty czujesz się jeszcze bardziej samotna. Ale jak inaczej mają się dowiedzieć, czego naprawdę potrzebujesz?
Bliscy pomagają intuicyjnie – z poziomu własnych doświadczeń. Ale twoje życie to nie ich film. To ty wiesz, jak poradzić sobie z samotnością po rozwodzie – albo przynajmniej czujesz, czego byś teraz potrzebowała.
Dlatego powiedz. Albo przyjacielowi. Albo terapeutce. Albo coachowi. Nie czekaj na cudowne „czytanie w myślach”. Twoje emocje zasługują na szacunek. A życie w zgodzie ze sobą po rozwodzie zaczyna się od mówienia prawdy o tym, czego potrzebujesz.
Więc dlaczego warto mówić o swoich potrzebach? Bo wtedy:
Najprostsza i często pierwsza forma pomocy. Ktoś, kto wysłucha bez oceniania i podtrzyma na duchu. Nie zastąpi jednak profesjonalnej pomocy, gdy emocje są bardzo trudne.
Skupia się na tu i teraz, pomaga wyznaczać cele i odbudować pewność siebie. Pomaga przejść przez kryzys i zaplanować nowe życie. Nie jest terapią, nie rozpracowuje głębokich traum.
Praca z emocjami, traumą, mechanizmami obronnymi. Może być szczególnie pomocna przy zmaganiach z żalem, lękiem, depresją. Metody: terapia poznawczo-behawioralna (BCT), ACT, terapia traumy.
Miejsce, gdzie spotykasz kobiety w podobnej sytuacji. Dzielenie się doświadczeniami, wzajemne wsparcie. Możliwość zrozumienia, że nie jesteś sama.
Tematy: odbudowa pewności siebie, asertywność, budowanie nowych relacji. Pomagają zdobyć konkretne umiejętności do życia po rozwodzie.
Pomoc w kwestiach formalnych i prawnych związanych z rozwodem, opieką nad dziećmi, podziałem majątku. Ułatwiają przejście przez procedury bez dodatkowego stresu.
Zakończenie
Nie rzucaj się od razu w działanie – ono może cię zgubić. W stresie organizm walczy o przetrwanie i nie ma już energii na planowanie zmian. Twój mózg, ciało i serce potrzebują najpierw odpoczynku i regeneracji – nie heroizmu.
Dlatego zacznij od najważniejszego:
To etap, którego nie da się przeskoczyć, choćbyś bardzo chciała. Pominięcie go może sprawić, że poczujesz się jeszcze bardziej zagubiona i sfrustrowana.
Gdy już wrócisz do siebie, wtedy dopiero jest czas na mądre i spokojne działanie – planowanie realnych, bezpiecznych rozwiązań. Pomocna będzie wtedy terapia po rozwodzie, która nie tylko wesprze cię emocjonalnie, ale też pokaże, jak krok po kroku wracać do siebie i budować życie na nowo.
Moja historia pokazuje, że odbudowa po rozwodzie to nie sprint, lecz maraton. Czasem trzeba się zatrzymać, odpocząć i pokochać siebie na nowo – nawet jeśli to oznacza zaakceptowanie nowej roli, samotności czy trudnych emocji.
Wiem, że trudno, ale nie przepraszaj, że jeszcze nie działasz, że płaczesz lub się boisz. Masz prawo mówić o tym, czego potrzebujesz. Masz prawo żyć po rozwodzie na swoich zasadach, w swoim tempie i w zgodzie ze sobą.
Nie musisz być sama na zakręcie. Wsparcie, które wybierzesz, pomoże ci odnaleźć drogę i zacząć żyć z szacunkiem dla siebie. Zacznij już teraz.
Wioletta Klinicka
© 2023-2025 Wioletta Klinicka.
Realizacja Najszybsza